wtorek, 12 stycznia 2010

Koreksowy wypadek

Raz z górki raz pod górkę, wczoraj tak dobrze mi szło, a dzisiaj porażka. Wywoływane klisze z otworka spadły i posklejały się w koreksie. Nic nie wyszło, jedynie jakieś niewielkie fragmenty. Moja genialna konstrukcja pinhole okazała się niewypałem. Metalowa puszka z trzpieniem z plastiku na środku i otworkami dającymi zdjęcie 360 stopni jest do niczego. Mechanizm naciągu okazał się za twardy dla miękkiej blachy puszki. Rurka PCV odkleiła się po raz n-ty. Tyle pracy na nic.

Najgorsze z tego wszystkiego jest to, że nie mam zdjęć na zaliczenie, a czasu co raz mniej.

Brak komentarzy: