sobota, 30 stycznia 2010

Perpetuum mobile - animacja stop motion

Kolejna animacja, tym razem poklatkowa. Jak na razie jest to moje pierwsze podejście do tej techniki, a drugie do animacji wykonanej poza komputerem. Mam nadzieję, że uda mi się kiedyś jeszcze wrócić do tego rodzaju filmu.




niedziela, 17 stycznia 2010

Zajęcia z rysunku - model

Z dzisiejszych zajęć rysunku. Konstrukcja postaci oraz dłoń w przerwie dla modela. Pozy 15-20 minutowe, wszystko na jednej kartce 100x70.




... oraz z poprzednich, flamastry, tusz, rysowanie, lawowanie... nie moja technika, nie podoba mi się zbytnio, może, jakbym nieco popracowała, to może, teraz jeden z pierwszych w życiu tuszami, nie bardzo mi się widzi.


środa, 13 stycznia 2010

Zimowe stwory

Dla poprawienia nastroju poszperałam w minionych projektach i znalazłam kilka konceptów postaci. Zima w pełni, więc w sam raz by je pokazać.



Pingwiny są sprzed roku, natomiast yeti to tak kilku miesięcy ma.






 Na koniec renifer, którego wykorzystałam w kartce świątecznej.

wtorek, 12 stycznia 2010

Koreksowy wypadek

Raz z górki raz pod górkę, wczoraj tak dobrze mi szło, a dzisiaj porażka. Wywoływane klisze z otworka spadły i posklejały się w koreksie. Nic nie wyszło, jedynie jakieś niewielkie fragmenty. Moja genialna konstrukcja pinhole okazała się niewypałem. Metalowa puszka z trzpieniem z plastiku na środku i otworkami dającymi zdjęcie 360 stopni jest do niczego. Mechanizm naciągu okazał się za twardy dla miękkiej blachy puszki. Rurka PCV odkleiła się po raz n-ty. Tyle pracy na nic.

Najgorsze z tego wszystkiego jest to, że nie mam zdjęć na zaliczenie, a czasu co raz mniej.

poniedziałek, 11 stycznia 2010

Monogram

Kolejne zadanie za mną, udało się, zrobiłam monogram, czyli moje inicjały splecione w jeden znak. Chciałam by był bardzo dekoracyjny, sama już tworzyłam wszelkiego rodzaju wzorki, ale tym razem z braku czasu posłużyłam się gotowymi wektorami, które poukładałam na utworzonym przez mnie znaku. Niestety już nie pamiętam skąd je mam, bo namiętnie zbieram darmowe źródła. Czcionka DJ Fancy z dafont.com

Poniżej kolejne etapy: czcionka, potem ów znak, a następnie pierwsza faza układania i na koniec wynik.



W zasadzie zrobiłam dwa monogramy, a to z obawy przed nierozpoznaniem liter jakie tworzą ten pierwszy, wiec ten drugi, to tak by był.

Pierwsza i decydująca sesja

bliża się wielkimi krokami i spędza sen z powiek. Wciąż zadaje sobie to samo pytanie, to które razem ze mną zadaje sobie mnóstwo innych studentów: dlaczego wszystko zostawiam na ostatnią chwilę?

Przeliczyłam co mam zrobić i jest tego tyle, że nie wiem w co ręce włożyć, a najlepsze jest to, że robię wszystko by tylko nie pracować nad rzeczami na studia. Cały zeszły tydzień omijałam szerokim łukiem zadania, a to zrobiłam sobie re-design bloga, a to zaczęłam nową ilustrację, nie wspomniawszy o nagłej chęci czytania książek nie związanych z tematykom zajęć... nazbierałoby się jeszcze trochę tego.

Dzisiaj postanowiłam ostro wziąć się do roboty, dlatego też piszę ten post :P
Eh...

Pracuje właśnie nad zadaniami na warsztaty komputerowe... już zrobiłam fotomontaż: mój portret połączony z jakimś zwierzakiem, trochę śmiechowy wyszedł.



Zmodyfikowałam też opakowanie, które kiedyś tam zdarzyło mi się zrobić, gdy szukałam pracy. Siatka, potem wizualizacja, oraz sama mesh'owa filiżanka i jej linie.






Pozostał mi jeszcze monogram oraz szablon książki. A to dopiero jeden przedmiot...

piątek, 8 stycznia 2010

Postanowienia noworoczne

Jednym z moich postanowień noworocznych było dbanie o tego mojego małego bloga. Dokładniej mówiąc postanowiłam częściej go uaktualniać oraz powrócić nieco do przeszłości pokazując prace nigdy nie publikowane, szkice, czy rzeczy zupełnie zapomniane. Główną przyczyną takiego mojego postępowania ma być, po pierwsze nabranie dystansu do siebie samej i swojej pracy, po drugie mobilizacja do dalszych działań, a po trzecie przypomnienie i porównanie z obecnymi  wynikami w celu, hm, weryfikacji postępów.
Poza tym było tez kilka innych postanowień, ale to już bardziej pragmatycznych. Mam zamiar zrobić rundkę po lekarzach różnych specjalności, bo wciąż odkładam wizyty. Chcę też zdobyć taki świstek, który umożliwi mi prowadzenie pojazdu osobowego na czterech kółkach. No i oczywiście, niezmiennie od lat, pozbycie się zbędnych kilogramów, co oczywiście jest ciężkie w sytuacji, gdy te lubią jedynie przybywać.


Wzory
Odkąd pamiętam lubiłam tworzyć wzory, szlaczki i tym podobne rzeczy, ale raczej pozostawały one jedynie w szkicowniku. Raz jedynie użyłam jednego z patternów w projekcie. Była to okładka książki, niestety nie wydrukowana, a zrobiona jedynie na potrzeby portfolio.



Czekając na promotora, lat temu, już z dwa będzie, rysowałam sobie różności w moim podręcznym kajecie. Wtedy to powstał projekt patternu. Drugiego, który przeniosłam na media cyfrowe, a nie pozostał jedynie w zeszycie. Dalej tego nie rozwijałam, bo wszędzie widuje się tego typu rzeczy.


czwartek, 7 stycznia 2010

Misja 4 - Planeta energii

Jeszcze przed świętami na serwis Planeta Energii trafiła kolejna misja, już czwarta. Pierwszy raz tworzyłam film w całości sama. Interakcje robiłam razem z kolega Rafałem, który zajął się całym kodem i częścią animacji.


Tutaj kilka screenów z filmu:














Nieco o treści, w poprzedniej misji Energoludki rozkminiały zasady działania urządzeń na baterie i co to w ogóle są te baterie. Tym razem opowiadaliśmy o tym, że niestety nie wszystkie urządzenia mogą być zasilane bateriami, czy akumulatorami i co trzeba zrobić, by móc korzystać z takich rzeczy. Oczywiście chodziło o prąd. Wybraliśmy się zatem do opuszczonego budynku, który mógł być niegdyś elektrownią. Zapraszam chętnych do prześledzenia przygód Załogi Profesora Elektro :)

i jeszcze elementy wykorzystane w pierwszej części interakcji:











Klient:  Energa
Agencja:  Janmedia Interactive

wtorek, 5 stycznia 2010

Bobasowo

Jakiś czas temu dla kolegi Tomka robiłam taką oto stronkę...














Podjęłam się tego zadania z tej to przyczyny iż uwielbiam projektować dla dzieci. Jak zresztą też i rysować, malować i takie tam, niestety rzadko kiedy zdarzają mi się takie zlecenia.

A potem się zaczęło... klientka była niesamowicie kapryśna i wiele moich pomysłów graficznych jej sie nie podobało, przez co strona nie do końca mnie zadowala. Do tego wdrożeniem zajmowała się jakaś nieznana mi firma. Strona już wisi, chociaż do wdrożenia miałabym kilka uwag. Te dwa linki na dole, to bym za to chyba ręce poobcinała, a marginesy przy głównym tekście... No ale mogło być znacznie gorzej.  Tutaj można zerknąć Bobasowo