wtorek, 29 września 2009

Sapere Aude

Praca wre, właśnie jesteśmy w trakcie uruchamiania strony Centrum Wsparcia Edukacyjnego SAPERE AUDE z siedzibą we Wrocławiu. Tutaj można ją podejrzeć, potrzebuje kilku poprawek pod względem wdrożeniowym i uzupełnienia treści, ale jesteśmy co raz bliżej końca www.sapere-aude.edu.pl Wykonywałam grafikę do owej strony, początkowo przedstawiłam dwa projekty z których klient wybrał jeden.Tym razem ten nieco frywolniejszy, no i dobrze :)
Logo tez jest mojego autorstwa, jeszcze nie czuje się w tym dobra, ale im więcej robię tym lepiej mi idzie :) tak przynajmniej mi się wydaje.

Strona główna posiada kilka stanów głównego boksu.



Tutaj strona kontaktu z bocznym menu.




Więcej moich prac tego rodzaju można zobaczyć na www.sejud.carbonmade.com chyba najczęściej uzupełniam to miejsce, bo moja strona autorska stoi w miejscu i czeka na lepsze czasy, gdy będę miała chwilę na jej odświeżenie.

poniedziałek, 28 września 2009

Kwiaty tak szybko więdną

Kilka dni temu z okazji urodzin otrzymałam bukiet słoneczników od elvisów. Co roku przymierzam się do malowania urodzinowych kwiatów, tym razem jednak znalazłam chwilę na obraz z ich udziałem. Chwila owa niestety była już nieco za późno by pokazać ich pełne piękno, ale z drugiej strony uwielbiam (oglądać, nie dostawać) więdnące rośliny, suche zwijające się liście i zmęczone kwiaty.




A to kilka poprzednich moich obrazów stworzonych tą techniką, jeszcze ich tu nie zamieszczałam. Bardzo lubię szpachlę, mam poczucie dużej swobody, nie muszę się tak kontrolować jak przy pędzlu. Na początek lilie, pierwsza z nich to mój pierwszy obraz olejny w ogóle, no może poza dziełem które stworzyłam w podstawówce, gdy dorwałam kilkudziesięcioletnie resztki farb mojego tatka i wycisnęłam na kartkę po czym próbowałam z tego stworzyć... Coś.











































Kolejny urodzinowy słonecznik, w sumie jak na razie chyba namalowałam wszystkie urodzinowe słoneczniki :) nie dostaje ich za często, a bardzo lubię... pod względem malarskim :P





Oprócz kwiatów zdarzyło mi się również namalować jakieś krajobrazy.



wtorek, 15 września 2009

Bieszczady

Wczoraj żyjąc jeszcze niedzielą wrzuciłam posta na temat maratonu, a o swoich wakacjach zapomniałam. Wszak nie trwały one długo bo jedynie 5 dni, ale zawsze coś :) Byłam w Bieszczadach, które mnie nieco rozczarowały, ale to z pewnością na fakt, że uwielbiam nieco wyższe góry i skały przede wszystkim. Wytwory owe zawsze mnie fascynowały. Teraz już moja wiedza na ich temat jest nikła, ale w dzieciństwie zbierałam namiętnie wszelkie okruchy, a na studiach z ciekawością pochłaniałam wzrokiem zgromadzone przez uczelnie okazy.

Stacjonowałam w Kalnicy niedaleko Wetliny, a celem pierwszej wyprawy była Połonina Wetlińska.
Widok na Połoninę Wetlińską i Caryńską


Połonina Caryńska


W tle schronisko "Chatka Puchatka" na Połoninie Wetlińskiej































Jedną z rzeczy, która mi się bardzo podobała, to bujna roślinność, chyba najbardziej inspirująca z wszelkich widoków. Zebrałam spory materiał fotograficzny, więc może kiedyś wykorzystam owe zbiorowiska w obrazach.
























W ciągu tych kilku dni tylko dwa razy byłam w górach, drugi raz zdobywając Tarnicę (1346 m n.p.m.), najwyższy szczyt tego pasma w Polsce.

Na szlaku, zejście z Tarnicy. Wszędzie było mnóstwo tych niebieskich kwiatów.


























W międzyczasie podążałam szlakiem architektury drewnianej. W Bieszczadach jest sporo dawnych cerkwi.

poniedziałek, 14 września 2009

Maraton

Wczoraj, tzn 13 września odbył się XXVII maraton wrocławski, byłam tam i widziałam, aktywnie dopingowałam oraz robiłam zdjęcia :) a to za sprawą naszych gości, a dokładniej, Pana Jana który uczestniczył w owym biegu i go ukończył w czasie mniejszym niż 4h.













Nazwa pochodzi od miejscowości Maraton leżącej w Grecji. Bieg przeszedł do historii za sprawą zwycięstwa Greków z Persami pod Maratonem w 490r. p.n.e., flota perska zbliżała się ku bezbronnym Atenom, widząc to Grecy pobiegli do miasta przybywając równocześnie z okrętami wroga.
Bieg ów stal się również inspiracja dla romantycznych opowieści jakoby posłaniec Filipiades miał biec niestrudzenie cały dystans by przekazać wiadomość o zwycięstwie pod Maratonem, a jednocześnie ostrzec mieszkańców Aten o zbliżających się okrętach perskich. Po przekazaniu wiadomości umarł z wycieńczenia.
Obecnie długość biegu wynosi 42 km 1950m, chociaż tak naprawdę odległość między Maratonem a Atenami wynosi 37km. Różnica ta wynikła w dwóch krokach. Mianowicie po raz pierwszy została zmieniona podczas wcielenia jej jako dyscyplinę do igrzysk olimpijskich, gdzie organizatorzy postawili zaokrąglić liczbę. Natomiast kolejna zmiana odbyła się podczas igrzysk w Londynie, gdzie odległość zwiększono o 2195m by królowa brytyjska mogła oglądać mete ze swoich miejsc na trybunach.
Maraton wrocławski jest jednym z największych w Polsce, rozgrzewkę poprowadził były mistrz polski i europy w maratonie Pan Jerzy Skarżyński, który oprócz tego napisał kilka książek, które cieszą się dobra opinią w środowisku maratonistów.


































Jerzy Skarżyński


Wyścig wygrało 2 Kenijczyków, pewnie jakby było ich więcej, to by zajęli wszystkie początkowe miejsca :) no ale nie oszukujmy się to zawodowcy i do tego z diabelnie dobrymi uwarunkowaniami.
Maraton ukończyło 1733 osoby z 1952 startujących. Szkoda, że nie wszyscy przyszli, bo zgłoszeń było 2500. Rekordu trasy nie pobito, a Kenijczyk Julius Klimo ukończył wyścig z czasem 2:16:59, natomiast w kategorii kobiet zwyciężyła Ludmiła Shelest z Ukrainy z czasem 2:57:18.




























Ludmila Shelest na 10km





W biegu brali udział również wózkarze, najszybszy pokonał dystans 42km w okolicach półtorej godziny.































Jak widać, dyscyplina ta jest dla każdego. W maratonie biegły również osoby niepełnosprawne, był też uczestnik niewidomy. Kwestia chęci i treningu... no właśnie :|










































































































































Meta obiecana, uśmiechnięte twarze, gratulacje, wszechogarniający ból. Nie wiem jak to jest i pewnie nigdy nie zaznam tego odczucia po wcześniejszych moich komplikacjach z kostką. Jednakże ów wyczyn imponuje mi niesamowicie i za rok też będę dopingować.

No może nie jak ta Pani...

środa, 9 września 2009

Planeta Energii

Wcześniej nie rozpisywałam się na temat co w życiu robię, a robię całkiem sporo, od jakiegoś roku pracuje w Agencji Interaktywnej Janmedia jako grafik. Nie chwaliłam się też efektami swojej pracy, a wypadałoby to nadrobić.
Kilka dni temu poszło w świat nasze nowe dziecko przy którego tworzeniu ja również maczałam paluszki.
Janmedia w ramach współpracy z Grupą ENERGA uruchomiła serwis Planeta Energii. Głównym celem stworzenia portalu adresowanego do dzieci było podniesienie ich wiedzy o prądzie oraz świadomości w dziedzinie bezpiecznego korzystania z niego.






















Serwis Planeta Energii od początku miał być miejscem edukacji przez zabawę. W ten sposób powstała idea misji Pomóż Planecie, podczas których dziecko ucząc Energoludki poznaje prawa związane z prądem oraz zasady bezpiecznego użytkowania energii. Wśród sekcji serwisu znalazły się także Park Zabaw oraz Energopedia i Wirtualna Klasa zarządzane przez nauczycieli.






















Grupa ENERGA jest krajowym liderem produkcji i dostaw energii ze źródeł odnawialnych. Janmedia z Grupą ENERGA współpracuje od 2005 roku.
W tworzeniu tego serwisu brało udział wiele osób, cieszę się, że mogłam być jedną z nich. Zapraszam wszystkich do oglądania i pokażcie stronę dzieciakom, bo przecież głównie dla nich została stworzona!