wtorek, 16 czerwca 2009
Widawa
Tak to jest, że jednego dnia mogłabym napisać kilka postów, a innego ni jednego, a nawet takowego brak przez miesiąc lub dłużej. Unieruchomiona w domu przez gipsowy bucik kończę widoczek z feralnej wyprawy nad Widawę. Właśnie skończyłam etap kolejny, jakieś 3 godzinki pracowałam, ale juz teraz widzę, że jeszcze sporo pracy mnie czeka.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz