Wczoraj, tzn 13 września odbył się XXVII maraton wrocławski, byłam tam i widziałam, aktywnie dopingowałam oraz robiłam zdjęcia :) a to za sprawą naszych gości, a dokładniej, Pana Jana który uczestniczył w owym biegu i go ukończył w czasie mniejszym niż 4h.
Nazwa pochodzi od miejscowości Maraton leżącej w Grecji. Bieg przeszedł do historii za sprawą zwycięstwa Greków z Persami pod Maratonem w 490r. p.n.e., flota perska zbliżała się ku bezbronnym Atenom, widząc to Grecy pobiegli do miasta przybywając równocześnie z okrętami wroga.
Bieg ów stal się również inspiracja dla romantycznych opowieści jakoby posłaniec Filipiades miał biec niestrudzenie cały dystans by przekazać wiadomość o zwycięstwie pod Maratonem, a jednocześnie ostrzec mieszkańców Aten o zbliżających się okrętach perskich. Po przekazaniu wiadomości umarł z wycieńczenia.
Obecnie długość biegu wynosi 42 km 1950m, chociaż tak naprawdę odległość między Maratonem a Atenami wynosi 37km. Różnica ta wynikła w dwóch krokach. Mianowicie po raz pierwszy została zmieniona podczas wcielenia jej jako dyscyplinę do igrzysk olimpijskich, gdzie organizatorzy postawili zaokrąglić liczbę. Natomiast kolejna zmiana odbyła się podczas igrzysk w Londynie, gdzie odległość zwiększono o 2195m by królowa brytyjska mogła oglądać mete ze swoich miejsc na trybunach.
Maraton wrocławski jest jednym z największych w Polsce, rozgrzewkę poprowadził były mistrz polski i europy w maratonie Pan Jerzy Skarżyński, który oprócz tego napisał kilka książek, które cieszą się dobra opinią w środowisku maratonistów.
Jerzy Skarżyński
Wyścig wygrało 2 Kenijczyków, pewnie jakby było ich więcej, to by zajęli wszystkie początkowe miejsca :) no ale nie oszukujmy się to zawodowcy i do tego z diabelnie dobrymi uwarunkowaniami.
Maraton ukończyło 1733 osoby z 1952 startujących. Szkoda, że nie wszyscy przyszli, bo zgłoszeń było 2500. Rekordu trasy nie pobito, a Kenijczyk Julius Klimo ukończył wyścig z czasem 2:16:59, natomiast w kategorii kobiet zwyciężyła Ludmiła Shelest z Ukrainy z czasem 2:57:18.
Ludmila Shelest na 10km
W biegu brali udział również wózkarze, najszybszy pokonał dystans 42km w okolicach półtorej godziny.
Jak widać, dyscyplina ta jest dla każdego. W maratonie biegły również osoby niepełnosprawne, był też uczestnik niewidomy. Kwestia chęci i treningu... no właśnie :|
Meta obiecana, uśmiechnięte twarze, gratulacje, wszechogarniający ból. Nie wiem jak to jest i pewnie nigdy nie zaznam tego odczucia po wcześniejszych moich komplikacjach z kostką. Jednakże ów wyczyn imponuje mi niesamowicie i za rok też będę dopingować.
No może nie jak ta Pani...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz